sobota, 6 lutego 2016

Kandydaci do ... - idioci, terroryści, wrogowie wolności, politycznie poprawni, chamy... roku 2016!

Tak sobie pomyślałem, że skataloguje i pozbieram te wypowiedzi ludzi, którzy w 2016 roku czymś niebywałym zasłynęli w Polsce. Kandydaci do nominacji:

(wpis będzie aktualizowany)

Propozycje kategorii:

Idioci:

Chamy:

Ewa Wanat - za komentarz osoby Pauliny Stolarek po nominacji Jej na szefową Programu III Polskiego Radia "Nie znam tej pani. Chodzi mi tylko o to, że nie wypada przejmować sklepu po Żydzie, któremu akurat włożono żółtą opaskę na rękę"

Hipokryci:

Kłamcy:

Terroryści wolności słowa:

Hiena dziennikarska:

Bardziej sławny niż mądry:


Poprawny politycznie:

FIFA - za wymazanie napisu "100% JESUS" z opaski na głowie Neymara.


Niesklasyfikowani:

 Stowarzyszenie HejtStop! i Joanna Grabarczyk - za szczucie Mariusza Pudzianowskiego za to, że powiedział iż będzie bronił swojej własności i swoich pracowników przed napadami włącznie z użyciem siły (4 lutego)

Renata Kim - za komentarz usprawiedliwiający ukrywanie przez media niemieckie o gwałtach w Niemczech w noc sylwestrową przez imigrantów muzułmańskich "Więc ja rozumiem każdego dziennikarza, który zastanawia się piętnaście razy, jak podać taką informację, jak ustalić kto naprawdę stoi za atakami"

Magdalena Środa - za komentarz o gwałtach na kobietach w noc sylwestrową przez imigrantów muzułmańskich na zachodzie (ok 2 tys ofiar napaści): "Dla tej sytuacji w Niemczech nie ma żadnych usprawiedliwień. Trzeba jednak zastanowić się, jak zachowują się np. nasi kibole. Przecież to też potężne zagrożenie dla porządku publicznego!"

niedziela, 10 stycznia 2016

Dawaj forsę Owsiakowi

W związku z 24 Finałem WOŚP i pojawiającymi się zachętami na fejsie, że dadzą tym razem dwa razy więcej czy że Owsiak może być zły, bo przecież jest dobry tylko dlatego, że komuś pomógł, zasłanianiem się dziećmi, obrażaniem tych co mają odmienne zdanie... Postanowiłem coś i ja w tym temacie skrobnąć. Skoro jestem zalewany takimi informacjami wrzucę coś z drugiej strony płotu dotyczącej tego co się dzieje wokół Jerzego Owsiaka.

Szczerze to od tygodnia się powstrzymywałem i myślałem, że sobie to daruję, ale dzisiejsza ilość indoktrynacji jednak mnie ruszyła =)

Oczywiście chodzi mi o krytykę, a nie tzw. hejt. Choć mam wrażenie, że w wielu środowiskach krytyka=hejt i jako taka uchodzi za coś złego. Dlaczego? Trudno mi na to znaleźć odpowiedź. Może po prostu niektórzy nie lubią by w ich otoczeniu były osoby o odmiennym zdaniu? Zarówno to dotyczy środowisk "postępowych" jak i "fundamentalistów".


Co powoduje, że część ludzi tak bezkrytycznie podchodzi do WOŚP? W dodatku są w stanie "wybaczyć/zignorować/tłumaczyć" bardzo wiele bo Owsiak komuś pomógł... Zadziwia mnie zażartość takiej postawy. Czy ona nie przypomina części zwolenników Tadeusza Rydzyka? Okej, może być również krytyka błędna, fałszywa lub poddawane obróbce tematy zupełnie nieistotne byle komuś dokopać. Czy w takim wypadku nie wystarczy po prostu się do nich ustosunkować? Niby tak, ale problem w tym, że obrońcy WOŚP, a zasadniczo Jurka Owsiaka tego NIE robią. Obrzucają natomiast błotem tych, którzy się z nimi nie zgadzają. Czy to normalne? Jak widać akceptowalne.

No dobra. Może jednak wysuwane pod adresem Owsiaka zarzuty są wyssane z palca i ubarwione? Może to przerost formy nad treścią? Poniżej spróbuję omówić zwięźle dla laika o co chodzi z całą sprawą krytyki Jurka Owsiaka i WOŚP z mojej perspektywy i spostrzeżeń. 

Na wstępie jednak nadmienię, że mimo tego co przeczytacie poniżej nie uważam by ktokolwiek miał rezygnować ze wsparcia WOŚP. To wasze pieniądze i czas i nic mi do tego. Chodzi tylko o jasność sytuacji w tym o co chodzi w Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jest wiele mi bliskich, wspaniałych i sympatycznych osób, które bardzo cenię, a które wspierają czy bronią Owsiaka i nie mam nic do Was, trochę mi jednak żal tego bezkrytycyzmu. Ok, to Wasz wybór, ALE... skoro się z tym afiszujecie, pozwólcie więc i nam zrobić to samo. Bez emocji.

Nie krytykuję idei WOŚP bo tą uważam za całkiem dobrą, ale jej obecną formę, która dla mnie pozostawia wiele znaków zapytania, zbyt wiele.

Jeżeli jesteś jednak bezgranicznym wyznawcą Owsiaka i żadne rzeczy Cię nie przekonają to szkoda Twojego czasu na mój wpis. Natomiast jeżeli umiesz się odnieść do mojej krytyki i wykazać jej błędy to zapraszam, chętnie poprawię się jeżeli w czymś się mylę...

(Będę aktualizował wpis i źródła. Stan na godz 16:23, 16.01.2016, tekst będzie podlegał cały czas obróbce ze względu na pisanie na "gorąco"...)

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Konfliktowanie ludzi - efekt działań Państwowa

Byliśmy z żoną w piątek zrobić córce badanie krwi i moczu, tak dla siebie by wiedzieć czy ma dobre wyniki, poziom żelaza itp. Jako mikroprzedsiębiorca nie biorę wolnego więc wstajemy, pakuję się z moimi kobietami do auta, jadę po pracownika i jedziemy na robotę wycenić. Dopiero po tym jadę do szpitala. Jesteśmy pierwszy raz, szpital dla dzieci. Dobrze, że żona nie pojechała sama bo nie wiem czy sobie by z wózkiem poradziła. W każdym razie trudno ocenić gdzie był tam wjazd dla wózków. Na korytarzach bardzo gorąco, tak sobie myślę, że nic tylko jakby na dworze było zimno i się nabawić czegoś wchodząc i wychodząc tam. Szukamy właściwego miejsca do rejestracji. Nie jesteśmy pewni czy właściwe drzwi to te drzwi więc obok, tam gdzie otwarte na oścież pyta żona o cel naszej wędrówki. Na to otrzymała tylko odpowiedź, że to nie tu tu RTG. Tyle, że nie pytała po to by się dowiedzieć, że to nie tu. Dostaliśmy jeszcze tylko zdawkową odpowiedź "obok". Obok czyli gdzie? Ot, Państwowy system pomocy się trzyma w najlepsze. Jak już się upewniłem gdzie indziej jakie to drzwi to tylko usłyszałem po co nam te badania skoro nie mam skierowania bo będę musiał płacić. A po co to komu wiedzieć po co mi badania? Nie korzystam z państwowej służby zdrowia prawie w ogólę więc nie wiem czy ta "troska" to norma... Tak, planowaliśmy zapłącić, a więc płacić podwójnie. Raz w przymusowych składkach ZUS, a teraz jeszcze raz. Szkoda nam jednak czasu, na te delektowanie się staniem w kolejkach. Na miejscu docelowym kiedy już wiedzieliśmy gdzie mamy stać i nie wiedząc tylko ile jeszcze czekać rozegrała się chyba typowa scena. Typowa ponieważ jak tylko sięgam pamięcią zawsze w kolejkach w przychodniach/szpitalach odgrywała się gdzieś scena z "walki o ogień", tj. o miejsce w kolejce. I tak się okazało, że do badań są dwie kolejki. Jedna dla zwykłych dzieci, druga dla sportowych. Zasadniczo tak naprawdę nie znaczyło, oprócz bałaganu. Był tam bowiem pewien facet, chyba nauczyciel z chłopakami ze sportowej. Siedział chyba już tam ponad godzinę wpuszczając na przemian swoich podopiecznych, ale to nie wszystko. My tam trafiliśmy jak mu wcisnęła się babka ze swoimi dwoma syneczkami również "sportowymi". Wymogła awanturą (napastliwą argumentacją?), że ma wpuszczać na przemian to swoich facet chłopaków, a to jej. Bo ona ma tylko dwóch? No to ja ze swoją żoną sobie myślimy, że pewnie z godzinę lekką ręką tam spędzimy i już zaczynamy w telefonach grzebać jakie są prywatne przychodnie w mieście gdzie dzieci w tym zakresie obsłużą. A tu nagle niespodzianka. Się okazuje, że my zwykli ludkie zaraz będziemy obsługowani. I tak się stało. Córka nawet nie zauważyła ukłucia. Całkiem towarzysko na korytarzu jej było. Dopiero kiedy mieliśmy wychodzić nie spodobało jej się.

Na koniec tylko współczułem owemu nauczycielowi z małymi sportowcami. Prawdopodobnie czekało go jeszcze sporo czekania. Ot taka sprawiedlwiość społeczna. Tak mi się kojarzy, że gdzie państwo się nie udziela to tylko konfliktuje ludzi, a ostatnio chyba głośniej jest o rowerzystach-pieszych-kierowcach... No ale bez państwa podobno ludzie umieraliby na ulicach jak w Szwajcarii czy kiedyś w Stanach Zjednoczonych... =D

poniedziałek, 23 marca 2015

Gdyby nie Rosja nie byłoby holokaustu, nie byłoby Auschwitz…



Gdyby nie Rosja nie byłoby Auschwitz…

To, że Rosyjska propaganda mija się z prawdą i faktami, każdy Polak wie i przynajmniej większość ludzi w Europie. Chciałbym jednak w obecnej sytuacji agresji Rosji na Ukrainę jak i podjęcia przez Rosjan wielu propagandowych działań zwrócić uwagę na pewien prosty fakt, który prawie wszystkim umyka…

środa, 25 lutego 2015

Antykoncepcja mniejszym zlem przy przypadkowych kontaktach seksualnych...

Oglądałem gdzieś niedawno program w TV gdzieś tam o czymś tam... zasadniczo nie wiem, po prostu wpadł mi kanał na pilocie i tak już został. Tak się złożyło, że przewijał się temat o Janie Pawle II i różnych tam wątkach. My jako faceci czasami (często?) nie zwracamy uwagi jak za dużo rzeczy dookoła wydziela bodźce bodźce. Zaskoczyłem chwilowo kiedy usłyszałem tekst jakiegoś księdza, że dla wielu współczesnych kapłanów książka JPII "osoba i czyn" jest na tyle trudna, że będą ją czytać w czyśćcu :-P To pozwoliło mi usłyszeć komentarz innej osoby, obecnie już starszej kobiety, która wyrażała zawód tego, że Karol Wojtyła nie podzielił zdania, że "Antykoncepcja jest mniejszym złem przy przypadkowych kontaktach seksualnych..."

wtorek, 17 lutego 2015

Z deszczu pod rynne... w imię dobra

Dzień w dzień spływają na nas kolejne informacje dzięki postępowi cywilizacji. Zapewne nie widzimy tego, większość z nas, że to drastyczna zmiana w stosunku do tego co było choćby 30 lat temu. I tak zalewają nas treści o kolejnych rzeczach o które walczą i z którymi walczą to różne strony. A to mamy temat "pigułek po", a to dopalaczy, a to in vitro, sprawę górników, rolników, wojny na Ukrainie, podróży Putina na Węgry, ekspansji Państwa Islamskiego, łapaniu piratów drogowych, chorych dzieci nie leczonych czy tragedii frankowiczów...

czwartek, 5 lutego 2015

Nie ufaj urzędnikowi, nawet dobrodusznemu

Taka historia...

Rok czy ponad rok temu koleżankę spotkała pewna nieprzyjemna sprawa, nazwijmy Ją Beata. Akurat był czas kiedy u Beaty było sporo pracy, ale co gorsze u córki wyszła jakaś choroba, którą lekarze próbowali zdiagnozować. Dokładnie nie pamiętam objawów, aly były to drgawki, epilepsja i coś jeszcze. W każdym razie trochę to trwało zanim trafili z tym co to jest. W tym czasie koleżanka była zdenerowana, jak to prawdziwa matka. Jeżdżąc w sprawach służbowych z telefonem przy głowie rozmawiając czy to z klientami, czy to z lekarzami czy też znajomymi i rodziną. I tak jednego dnia tankowała auto, oczywiście gadając przez telefon...