piątek, 16 stycznia 2015

Przechodzenie na czerwonym świetle...

http://static8.depositphotos.com/1013408/864/i/170/depositphotos_8643425-Set-of-pedestrian-light-lights-with-walk-and-go-lightsfront-vie.jpgWystarczy włączyć TV by do człowieka doszło w jak chorym kraju żyje, jak bardzo patologia systemu nas dotyka. I tak właśnie oglądam sobie państwową TVP, wiadomości i kolejny raz podziwiam to jak nisko potrafią upaść dziennikarze i jak Policja wykorzystuje paragrafy jakie ma do tresowania ludzi. A chodzi o przechodzenie pieszych na czerwonym świetle co w Polsce jest wykroczeniem.

I tak oglądam jak Policjanci zrobili sobie akcję przed kamerami do łapania tłumów ludzi na światłach jak ci przechodzą łamiąc przepis zabraniający poruszać się przez jezdnie na "czerwonym". Oczywiście wszystko w otoczce możliwości spowodowania zagrożenia w ruchu i wypowiedzi ekspertów włącznie z wyjaśnianiem usprawiedliwiania się ludzi przed Policją.

Zacznę od końca. Aż uszy bolały kiedy się słuchało wyjaśnień ekspertów jak to ludzie próbują zwalić na kogoś/coś innego swoją "winę". Dlaczego piszę to w cudzysłowiu? Ano dlatego, że nie uważam tego za winę. Owszem jest to złamanie przepisów, ale nie jest to czyn w żaden sposób nieetyczny! Dlaczego? Dlatego, że nie może być tak, że działanie ludzi, które nikomu nie szkodzi jest traktowane jako coś złego tylko na podstawie tego, że coś złego może się stać. W ten sposób może powsatać każde prawo pozbawiające nas praw i wolności. Nikt z dziennikarzy nie zająknął się nad kwestią czy ten przepis ma rację bytu. Dlaczego? Ponieważ to prawo musi wynikać z etyki, a nie etyka z prawa. Niestety większość ludzi z tym nigdy nie zetknęła się by w ten sposób rozważać zasadność istnienia danych przepisów. Inna sprawa, że w wielu krajach zachodnich nie istnieje karanie ludzi za przechodzenie na czerwonym świetle - oczywiście proszę nie brać tego jako "dowód" bo gdzieś coś występuje, lecz jako rzecz do rozważenia. Otóż jeżeli ktoś zostanie potrącony przy przechodzeniu na czerwonym świetle to tylko i wyłącznie jego wina, ale nie jest ten człowiek winny kiedy przejdzie na "czerwonym" i nic się nie stanie. Nie ma ofiary więc i nie może być kary. To, że ludzie się usprawiedliwiają to nie tylko ucieczka przed odpowiedzialnością, to również jakaś świadomość, że coś jest nie tak. Jesteśmy tak zalani niemoralnymi przepisami, że trudno jest ludziom odnaleźć się w tym czy coś robić czy nie kiedy przepisy zabraniają. Bo wiadomo, dla Policji i dziennikarzy niestety przepisy to emanacja moralności.

Taki syystem prawny, który nakłada kary na ludzi nie za spowodowanie czegoś złego lecz za to, że coś złego być może spowodują, powoduje, że ludzie nim gardzą, lub co najwyżej traktują z rezerwą, a nie jako coś wartościowego i sprawiedliwego.

Zatem kończę dzisiejszy wpis moim mottem, które ukułem niedawno rozważając nasz patologiczny system nie-sprawiedliwości:


"Dzień bez wykroczenia dniem straconym"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, i w tym miejscu obowiązują zasady kultury.